Projekt sfinansowany ze środków unijnych w ramach programu Młodzież w Działaniu.
Nasz polsko - rosyjski projekt Dawaj na
Ural miał na celu przede wszystkim przełamywanie barier dzielących wciąż Rosjan
i Polaków. Jako młodzi, ciekawi świata
ludzie, pragnęliśmy poznawać kulturę, język i fascynujące tradycje naszych
narodów poprzez wspólne życie obozowe, gry, zabawy, warsztaty i realizowanie
projektu kulturowego z Babuszkami – starszymi mieszkańcami wsi Kaga.
 |
Wieś Kaga, południowy Ural. Fot. A. Pukszta |
|
Każdy z
nas był ważnym członkiem w grupie, staraliśmy się wsłuchiwać w swoje potrzeby
i wspierać się wzajemnie, dzięki czemu do wspólnych działań podeszliśmy z
takim samym obustronnym zaangażowaniem. Projekt zapewnił nam przestrzeń do
dyskusji i rozważań nad przyszłością relacji polsko – rosyjskich, ale także do
wspaniałej wspólnej zabawy.
 |
Zabawa integracyjna "Mariuszka - Iwanuszka" :) Fot. A. Pukszta |
Początkowo głównym tematem naszych
działań miało być poznawanie kultury
Baszkirów – nierosyjskich mieszkańców południowego Uralu, lecz niestety ze
względów bezpieczeństwa nie udało nam się zamieszkać blisko większego skupiska
Baszkirów. Zamieszkaliśmy natomiast nieopodal bardzo starej rosyjskiej,
przemysłowej wsi Kaga, położonej 3 godziny drogi od Biełoriecka. Wieś ta powstała
w 1740 roku w okresie, w którym na Uralu na dużą skalę zaczęły powstawać osady
związane z wydobyciem rud metali. Od czasów cara Piotra I, Rosja potrzebowała
tych metali do swojego rozwoju. Tak więc gdy w Kadze znaleziono złoża
żelaza, powstał tam zakład metalurgiczny, w którym pracowało wiele ludzi a w wiosce
w okresie świetności mieszkało ok. 10 tys ludzi. Do czasu… aż w 1911 roku
wybuchł we wsi ogromny pożar, w którym spalił się cały zakład metalurgiczny i
2/3 domów. Od tego momentu wieś zaczęła upadać, mieszka w niej obecnie tylko
1000 osób, za komuny funkcjonował jeszcze jakiś kołchoz, ale zasadniczo, odkąd
spalił się zakład metalurgiczny, pracy nie ma … Dlatego w Kadze nie ma
praktycznie młodych ludzi!
 |
Historia Kagi opracowana przez Olę i Filipa. Fot. M. Molisz |
|
Młodzi ludzie musieli wyjeżdżać do miast w
poszukiwaniu pracy, a we wsi, ze względu na problem alkoholowy wśród mężczyzn,
zostały niemal same starsze panie, czyli Babuszki. Ale jakie gościnne, mądre,
doświadczone, cudowne Babuszki! Spędzaliśmy u nich dziennie po kilka godzin, pijąc
tradycyjną herbatę (z mlekiem i odpowiednią ilością cukru w zależności od wiekuJ), poznając
ich historie rodzinne, kulturę, ucząc się ich przepisów kulinarnych, medycyny
naturalnej… To był prawdziwy projekt międzypokoleniowy!
 |
Nadia z Babuszką. Fot. M. Molisz |
Mieszkaliśmy
na polanie nad rzeką Biełaja, 2 kilometry od wsi, tak, aby nie przeszkadzać Babuszkom
zbyt bliską obecnością, ale też żeby spokojnie codziennie tam dotrzeć.
 |
Obóz rozłożony nad rzeką Biełaja 2k od wsi Kaga. Fot. T. Szpakowski |
|
|
Pierwszego
dnia działań uporządkowaliśmy teren, ustawiliśmy namioty oraz przygotowaliśmy kuchnię obozową. Poczuliśmy się odpowiedzialni za miejsce
wspólnego pobytu i że to całkowicie od nas zależy, jak będziemy razem
funkcjonować.
 |
Kopanie lodówki:) Fot. A. Pukszta |
|
Żeby przełamać lody i
nauczyć się swoich imion, przeprowadziliśmy gry Im-owoc i Im-zwierzę. W kręgu
podczas burzy mózgów sformułowaliśmy listę naszych oczekiwań i obaw co do
wymiany. Podzieliliśmy się też na małe mieszane grupki i ustaliliśmy listę
dyżurów kuchennych. Wieczorem odbyło się uroczyste ognisko inaugurujące
projekt. Podczas ogniska zostały rozdane przygotowane przez nas wcześniej
polsko – rosyjskie śpiewniki i przy akompaniamencie gitar zaczęliśmy naukę
piosenek polskich i rosyjskich. Rozpoczęliśmy też sympatyczną i otwierającą na
innych uczestników zabawę „Tajny przyjaciel”, która trwała podczas całej wymiany. Każdy wylosował
karteczkę z imieniem jakiejś osoby. Jako „tajny przyjaciel”, miał za zadanie
podczas wymiany zrobić jakąś miłą niespodziankę wylosowanej osobie. Na koniec wymiany „tajni przyjaciele”
ujawniali się.
 |
Poczta polsko-rosyjska ułatwiająca przekazywanie prezentów Tajnym Przyjaciołom:) Fot. M. Molisz |
|
Śpiewy przy ognisku stały się obozową
tradycją i praktycznie każdego wieczoru zbieraliśmy się, żeby wspólnie
pośpiewać. Dzięki piosenkom mogliśmy poznać lepiej dorobek muzyczny innej
kultury, a także ćwiczyć umiejętności językowe.
 |
Wieczorne śpiewy przy ognisku :) Fot. T. Szpakowski |
|
|
Jako, że za główny temat obraliśmy sobie poznanie
dziedzictwa mieszkańców Kagi, chcieliśmy lepiej przygotować się pod względem
językowym do spotkań z autochtonami. Codziennie po śniadaniu odbywały się
prowadzone przez nas tematyczne warsztaty językowe, wprowadzające nowe
słownictwo pod kątem rozmów – wywiadów z mieszkańcami .
 |
Warsztaty językowe Fot. M. Molisz |
Uczyliśmy się bazując
na włączających wszystkich grach, takich jak kalambury, pląsach, odgrywając
scenki.
 |
Boguś ЧЕРЕПАХА :) Fot.A. Konobrodzka |
Następnie udawaliśmy się do wsi na
wywiady – rozmowy z Babuszkami. Dzieliliśmy się na małe 2-3 osobowe grupki, tak,
aby w każdej był zawsze jeden Rosjanin, żeby dokładnie zrozumieć opowieści
Babuszek. Każdy dzień wymiany miał inny wyznaczony temat, na jaki
przeprowadzaliśmy wywiady z mieszkańcami. Był dzień kulturowy, historyczny,
muzyczny i medyczny.
 |
Dziewczyny u Tatarki szyjącej czapki. Fot. N. Niedźwiedzka |
W praktyce okazało się jednak, że Babuszki opowiadają
nam o wszystkich zagadnieniach na raz, więc później musieliśmy po prostu grupować
informację z każdego dnia do odpowiedniej kategorii. W każdym razie chcieliśmy
jak najwięcej dowiedzieć się o życiu codziennym mieszkańców wsi, o lokalnej
geografii, historii, tradycjach, folklorze, wierzeniach, kuchni i medycynie
naturalnej.
Mimo, iż baliśmy się trochę, jak dogadamy się z Babuszkami
(uczyliśmy się rosyjskiego tylko rok), jak one nas przyjmą, udało się to
niesamowicie. Więź z Babuszkami czuliśmy dużą, a jeśli nie czegoś nie
rozumieliśmy, tłumaczyli nam to nasi Rosjanie w drodze powrotnej do obozu
i na podsumowaniach. Dokumentację ze spotkań stanowią nagrania na
dyktafonach, zdjęcia i krótkie filmiki. Po wizytach we wsi, spotykaliśmy się na
wspólne dyskusje w kręgu i selekcję materiału. Zdobyte od mieszkańców
informacje posłużyły nam do utworzenia mapy Kagi z zaznaczonymi domostwami, które
odwiedziliśmy, kalendarium historycznego, kalendarza świąt państwowych i
religijnych, mapy cerkwi i poruszania się "swieszczeników" podczas nabożeństwa, oraz zielnika.
 |
Mapa poruszania się "Swieszczeników" podczas nabożeństwa w cerkwi. Wyk. N. Niedźwiedzka |
Długo myśleliśmy jak odwdzięczyć się
naszym Babuszkom za tak wspaniałą gościnę. Chcieliśmy najpierw zorganizować
koncert naszych piosenek w domu kultury, ale wiele Babuszek ma już problemy
zdrowotne i nie może wychodzić daleko od domu. Postanowiliśmy więc zorganizować
wędrowny koncert, pójść do wszystkich naszych Babuszek z własnoręcznie
zrobionymi kartkami, wydrukowanymi zdjęciami i zaśpiewać im coś dzieląc się z
nimi kawałkiem naszej kultury. Babuszkom bardzo się podobało :)
 |
Wędrowny koncert dla Babuszek. Fot. A. Molisz | | |
|
Ponieważ jako jeden z celów naszego
projektu mieliśmy spróbowanie wędrownego trybu życia dawnych koczowników,
wypytywaliśmy mieszkańców o sposoby radzenia sobie podczas trzydniowego
górskiego pochodu. Babuszki wskazały nam tradycyjnie wykorzystywane zioła, z
których potem przyrządzaliśmy pyszne herbaty.
 |
Zioła, które Babuszka nauczyła nas zbierać i dodawać do herbaty. Fot. A. Molisz |
Sama wędrówka, którą odbyliśmy
pod koniec wymiany, z plecakiem, namiotem i jedzeniem na najwyższy szczyt
południowego Uralu, była dla nas wyzwaniem fizycznym i psychicznym. Droga była
wymagająca, ale do przejścia, a widoki, które mieliśmy okazję podziwiać
stanowiły świetne wynagrodzenie naszego wysiłku.
 |
Na szczycie Большой Шатак. Fot. C. Tulin |
Wspólnie pokonując trudy
trzydniowego wędrowania, staliśmy się bardziej odpowiedzialnymi za siebie
nawzajem i spotęgowaliśmy wiarę we własne możliwości. Zależało nam, żeby
zmotywować się do większej aktywności fizycznej. Podczas wymiany chętnie
graliśmy w siatkówkę, pływaliśmy i graliśmy piłką w rzece. Braliśmy także
udział w grach terenowych.
 |
Gra terenowa podczas warsztatów językowych :) Fot. M. Molisz |
|
Tak się złożyło, iż hitem wymiany stała
się rosyjska piosenka słynnego barda Jurija Kima, pod tytułem „RYBA KIT”, (co po
rosyjsku oznacza „wieloryb”). Wykorzystując ten fakt zorganizowaliśmy w ostatni
dzień grę terenową, mającą na celu podsumowanie i ewaluację całego projektu. Chodziliśmy
w kilkuosobowych grupkach wg azymutów po punktach określonych przez kolejne
zwrotki piosenki i wykonywaliśmy polecenia znanych nam od dawna postaci:
 |
Wyglądanie przez подзорнуйю трубу u Kapitan-tan-tana :) Fot. M. Molisz |
|
Kapitan-tan-tana, Jungi-Dudoczkina, Syreny, Ryby-piły, Pirata i Maleńkiego
Gnomika, a na koniec łowiliśmy w rzece wielkiego wieloryba… :)
 |
Złowiony WIELORYB przez jedną ekipę:) Fot. M. Molisz |
Na pożegnalnym, 3-metrowym (!) ognisku
podsumowaliśmy grę i całą wymianę po raz ostatni i… śpiewaliśmy polskie i
rosyjskie piosenki do rana, aby nie tracić
czasu, a odespać w autobusie :)
 |
Pożegnalne ognisko. Fot. C. Tulin |
|
 |
Krajobrazy południowego Uralu. Fot. T. Szpakowski | |
Autor wpisu: Agnieszka Puszta i Małgorzata Molisz